Poprzednio mówiłam i pisałam o czterech ważnych pytaniach, na które warto odpowiedzieć, zanim zaczniesz tworzyć komunikację. W tym odcinku opowiem Ci trochę jak wziąć się za robienie wideo na bloga, kanał, czy social media. No to zaczynamy!

Chcesz promować swoją markę w internecie. Masz stronę, konta w social media i kusi Cię spróbowanie swoich sił w video. Opowiem Ci, jak się do tego przygotować.

Są dwie szkoły:

– idę na żywioł i jakoś to będzie,

– chcę się przygotować i zrobić to dobrze.

I teraz Cię zaskoczę. Oba podejścia mogą być OK, ale to zależy od Ciebie. Znam osoby, które bez przygotowania są w stanie wejść na scenę i brylować i oczarować swoją publiczność. Improwizacja to dla nich żaden problem. Nie czują tremy, a jeśli tak, to nie dają tego po sobie poznać. Taka osoba włącza swój smartfon i nawija do kamery bez zająknięcia się, o swoim nowym kursie, projekcie czy najnowszej ofercie. Są takie osoby…

Natomiast ja należę do tej drugiej grupy. Wystąpienia publiczne nie paraliżują mnie tylko dlatego, że zawsze się do nich przygotowuję.

A jeśli mowa o przygotowaniach, to pozwól, że zacznę od sprzętu.

Wersja minimum

Wszystko, czego potrzebujesz, masz zapewne pod ręką albo w kieszeni. Mam na myśli oczywiście Twój telefon. Obecnie smartfony dysponują tak dobrą kamerą, że nie ma sensu inwestować w kamery i aparaty, jeśli dopiero zaczynasz.

To, co mogłabym Ci jeszcze doradzić to mikrofon, który sprawi, że jakość dźwięku będzie lepsza. Taki mikrofon możesz kupić w każdym sklepie AGD RTV, kosztuje od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Ja używam takiego za 120 złotych, ma pięciometrowy kabel i zasilanie z telefonu.

Zwróć uwagę na dwie rzeczy – wtyczka – Apple vs inne telefony mogą mieć różne wtyczki. Sprawdź też, czy mikrofon zasilany jest baterią, czy pobiera prąd z telefonu. W wypadku baterii kup najlepiej dwie na zapas.

Wersja rozbudowana

Zamiast telefonu możesz nagrywać się aparatem albo kamerą. Sprzętu jest mnóstwo, a ja nie jestem specjalistką, żeby pisać, który jest lepszy, a który gorszy. Do mojego Nikona używam obiektywu stało ogniskowego 35mm.

Gdy używam aparatu najczęściej stawiam go na statywie. Robię też tak w przypadku telefonu. Ale równie dobrze sprawdzają się książki jako podpórka. Swoje filmy nagrywam w dzień, ale czasem światło słoneczne w domu mi nie wystarcza. Mam taką okrągłą lampę, którą używam, żeby doświetlić twarz. Mikrofony – o jednym już wspomniałam. Mam też mikrofon do aparatu (ma inne wejście niż do iPhone’a) i mikrofon do nagrywania tutoriali i podcastów.

Kiedy już mam nagrany materiał, trzeba to jakoś poskładać. Programów jest wiele – od takich darmowych aplikacji w Twoim telefonie, po bardziej zaawansowany i darmowy Davinci Resorve. Przez kilka lat pracowałam na płatnym (ale nie drogim) programie Movavi Movie Editor. To były moje początki i jak dla samouka okazał się prosty i z tego, co pamiętam miał polskie menu. Najbardziej zaawansowanym programem, jaki znam, jest Adobe Premiere.

Post produkcja to bardzo obszerny temat, a nie tym miałam się zająć w tym artykule. Zatem przejdźmy dalej.

Scenariusz

Niektórym nie chce się tego robić, bo to czasochłonne, bo nie potrafią, bo wolą iść na żywioł i przecież „jakoś to będzie”. Wolno im! Ja przygotowuję się zawsze wcześniej pisząc kilka punktów, o których chcę powiedzieć, albo jakiś skrypt, a czasem nawet i scenariusz. Czym się różnią te opcje?

w punktach – pisz punkty, jeśli masz świetną pamięć, nie grozi Ci pokusa dygresji, odbieganie od tematu, mówienie dużo i dluuugo – wystarczy, że napiszesz sobie kilka najważniejszych punktów. O czym chcesz po kolei powiedzieć. Jeśli jesteś osobą, która bardzo szybko potrafi pozbierać swoje myśli i mówi w punkt, dokładnie to, co chce powiedzieć, to taka krótka notatka, jest dla ciebie.

skrypt – zdarza mi się mówić o rzeczach trudnych, które nie są ani moją dziedziną, ani obszarem zainteresowania i wtedy zapisuję całymi zdaniami co mam powiedzieć. Przed nagraniem ćwiczę. Podczas ćwiczeń zdarza się, że coś wykreślam, coś dodaję. Pamiętaj, że nie chodzi tu o to, żeby nauczyć się tego na pamięć. Czasem takie ćwiczenia pomagają nie tylko zapamiętać, ale i zrozumieć. A wtedy opuszcza Cię stres związany z tym, że nie wiesz o czym mówisz. Oczywiście, jeśli nagrywasz o swojej firmie, to doskonale wiesz o czym chcesz powiedzieć, w końcu znasz tę markę od podszewki! Ale na przykład, gdy prowadzisz wywiad z jakimś ekspertem z dziedziny mało Ci znanej, to wówczas warto zrobić bardzo dokładny reaserch, poszukać w Goglach jak najwięcej informacji i po prostu dowiedzieć się jak najwięcej.

scenariusz – to forma, którą wybieram najczęściej, gdy prowadzę wywiad, albo nagrywam jakieś scenki. No i teraz zależy od Ciebie, jak dokładnie to zrobisz. Możesz rozpisać dialogi – kto, co mówi – zwłaszcza kiedy występuje kilka osób albo piszesz scenariusz dla kogoś. A możesz je też zapatrzyć didaskaliami – czyli dodatkowymi informacjiami co występujące osoby powinny robić, jak gestykulować, jaką przybrać mimikę twarzy.  Przeważnie mam jakąś wizę nagrania i wiem, że chciałabym, żeby ta kwestia była wypowiedziana radośnie, a inna ze zdziwieniem w głosie. I to zapisuję. Zapisuję też co aktorzy powinni robić w danym czasie np. jedna osoba mówi, a druga skrolluje fejsa na telefonie albo pije kawę, albo wchodzi zdyszana do kawiarni etc. Kolejną rzeczą są dopiski przydatne w montażu. Często dopisuję komentarz typu „tu wjeżdża plansza z napisami” albo „tu przebitka z drona na Warszawę”.

Okej! To są moje trzy sposoby na przygotowanie się do nagrania. Żaden nie jest ani lepszy, ani gorszy. Wszystko jest kwestią indywidualną, po prostu znajdź swój sposób pracy, taki który najbardziej ci odpowiada.

Ćwiczenia

Zanim zaczęłam nagrywać cokolwiek nie sądziłam, że jest tak źle… z moją dykcją, wtrąceniami „yyyy”, „eeee”. Pierwsze nagranie było dramatem. Wydaje mi się, że zrobiłam krok do przodu, ale trenują ciągle. Co sprawdziło się u mnie?

– po pierwsze czytanie na głos różnych tekstów, najczęściej wiadomości z portali z newsami. Czytam na głos poszczególne doniesienia, jakbym robiła to w studiu telewizyjnym do milionów ludzi prowadząc serwis informacyjny.

– ćwiczę na łamańcach językowych. Polecam Ci książkę Mirosława Oczkosia “Sztuka mówienia bez bełkotania.i faflunienia”.

Są też różne wierszyki w internecie, z którymi warto się zmierzyć – oczywiście na głos. I trenować, trenować, trenować… najlepiej codziennie, chociaż 5 minut.

– wymyślanie historii – To metoda, której nauczyl mnie mój nauczyciel dykcji Maciej Jabłoński. Stań przed lustrem i pomyśl o jakimś przedmiocie. Cokolwiek Ci nie przyjdzie do głowy, zacznij o tym mówić, tak jakbyś głosił/głosiła przemowę. Przykład:

Szklanka. Szanowni państwo przed państwem szklanka. Ten konkretny model szklanki jest ze znanego marketu z artykułami domowymi. Kosztowała niewiele ponad dziesięć złotych. Została wykonana ze szkła zwyczajnego, przeźroczystego z kwiecistym motywem przewodnim.

W tym ćwiczeniu chodzi o to, żeby myśleć o tym, co chcemy powiedzieć w kolejnym zdaniu, zanim skończymy pierwsze.

Wiele ludzi w tym i ja, ma z tym problem, bo zapominamy co chcemy powiedzieć, co jest w scenariuszu. A takie ćwiczenia to dobry trening, na opanowanie emocji i skupienie się.

Przygotowanie

Na początek powiem coś banalnego, ale ważnego. Odpowiednio wcześniej przed nagraniem zadbaj o to, żeby sprzęt był naładowany. Nie ma nic gorszego, gdy tu i teraz chcesz nagrywać, a okazuje się, że Twój aparat po ostatniej wycieczce nie został naładowany. To samo dotyczy kart pamięci.

Kolejna ważna sprawa to wybór miejsca, gdzie będziesz nagrywać. Zawsze zwracam uwagę na dwie rzeczy:

– front – twarzą do światła. Niech Twoja sylwetka będzie w dobrym oświetleniu, nie za mocnym i nie w cieniu. Zwróć uwagę, czy np. jakieś kwiaty w domu, drzewa za oknem nie dają cienia na twarzy.

– tło – czyli to, co za Tobą. Nie lubię jednolitej białej ściany, ani też, kiedy w tle za dużo się dzieje. Dobrze wygląda półka z książkami, regał, jakaś ciekawa lampa itd. Nie nagrywaj na tle bałaganu, rozwieszonego prania, czy czegoś, czego nie chciałbyś/chciałabyś pokazywać innym.

Dźwięk

To, co słyszysz w domu, będzie słychać na filmie – dzieci na placu zabaw, karetki, motocykle, szczekające psy. Ja mieszkam nad cukiernią i doskonale wiem w jakim przedziale godzin panie używają np. blendera. Wtedy nie nagrywam.

Pion czy poziom?

Nagrywasz video na bloga, czy Yt – ustaw kamerę, telefon w poziomie -> czyli tak jak Twój telewizor. Jeśli chcesz wrzucić wideo na insta stories – tam nagrywasz w pionie.

Podsumowując

Nie musisz mieć sprzęty za miliony monet, żeby nagrywać video. Pamiętaj o dobrym przygotowaniu – siebie i sprzętu. Zaplanuj o czym chcesz mówić, nie zapomnij o sprawdzeniu, czy sprzęt jest w gotowości. Warto robić treningi z dykcji i czytać na głos. 5 minut dziennie wystarczy. Na koniec zadbaj o ładny kadr, żeby przyjemnie się ciebie oglądało, oraz o akustykę, żeby równie dobrze słuchało.

Masz więcej pytań o to, jak się nie nagrywać? Napisz do mnie śmiało w social media albo mailowo anna@nareszcienaswoim.pl

– Anna